Kiedy obudziłam się rano czułam niesamowity ból głowy. Schyliłam się do mojej szafki nocnej, żeby poszukać jakiś tabletek na ból głowy. Gdy je znalazłam poszłam do garderoby, wzięłam byle jakie ciuchy czyli to:
-Ej uważaj jak chodzisz- powiedziałam zdenerwowana, ponieważ wszystkie zakupy z mojego koszyka leżały na podłodze.
-Bardzo cię przepraszam, pomogę ci je podnieść - powiedział
Rzeczywiście pomógł i szybko odszedł, nie zdążyłam mu nawet podziękować. Wydawało mi się jakbym go znała...
Gdy wróciłam do domu zobaczyłam na kanapie przytulających się Emily i Johna.
-Cześć jak tam po imprezie?-zapytałam
-Nawet, nawet chociaż trochę boli nas jeszcze głowa- odpowiedzieli
-A ty właściwie gdzie byłaś ? -zapytała przyjaciółka
-Byłam w supermarkecie, bo w naszej lodówce były pustki- odpowiedziałam i poszłam przygotować kanapki.Kiedy były już zrobione zaniosłam je do salonu i postawiłam na stole.Zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziałam im o mężczyźnie, który wpadł na mnie.
-A tak właściwie to gdzie jest Lucy? - zapytałam
-Widziałam ją w klubie, z tym chłopakiem, który tam śpiewał,a później już nie.- opowiedziała
-Aha, na pewno za niedługo przyjdzie.- powiedziałam
Kiedy skończyliśmy jedzenie, Emily z John'em wybrali się na spacer po Londynie, a ja zostałam sama, ale nie na długo, bo wróciłam Lucy. Przywitałam się z nią, a ona zaczęła opowiadać jak było z tym chłopakiem- Paolem. Powiedziała, że się w nim zakochała, a on w niej. Zrobiło mi się jakoś przykro. Wszyscy mają swoje drugie połówki tylko nie ja.Nie mam szczęścia w miłości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz