*Oczami Emily*
Spacerowaliśmy w ciszy, mijając uliczki Londynu. W pewnym momencie John zatrzymał się. Ja również się zatrzymałam. Długo patrzyliśmy sobie w oczy. Czekałam, aż mnie pocałuje, ale nie zrobił tego. Nagle wydusił coś z siebie, co bardzo mnie zabolało.
- Emily, my.. my nie możemy być.. RAZEM.
-Co !? John dlaczego ?
- Wiesz.. związek na odległość nie ma sensu. Ale o nie tylko w tym jest rzecz, bo muszę ci jeszcze o czymś powiedzieć.
- No słucham mów !!!
-W Polsce poznałem kogoś, ona jest wyjątkowa i przepraszam cię, że tak wyszło.
-Ja mogłeś mi to zrobić! Jesteś największym dupkiem jakiego znam! Udawałeś to wszystko że mnie kochasz i tęsknisz!? Jak ja mogłam ci uwierzyć! Nienawidzę cię!- krzyczałam mu prosto w twarz.
-Emily ja chcę żebyśmy zostali przyjaciółmi.
- Nie ma mowy jesteś u mnie skreślony.- powiedziałam i pobiegłam przed siebie zostawiając go samego, nie obchodził mnie, nienawidzę go! Biegłam przed siebie potrzebowałam teraz ciszy i spokoju .
Po kilku godzinach przyszłam do domu, pobiegłam na góre i zamknęłam się w pokoju.
Alice i Lucy nie widziały o co chodzi i pukały a ja im nie odpowiadałam. W końcu je wpuściłam. Zadawały mi różne pytania i w końcu odpowiedziałam .
- John ze mną zerwał! - odpowiedziałam z krzykiem i płaczem.
Nie mogły w to uwierzyć.
- Powiedział mi, że poznał w Polsce jakąś dziewczynę! - to było okropne.
- Co za dupek! - powiedziała zdenerwowana Lucy.
- Ja się z nim już rozliczę ! - wykrzyknęła Alice .
Potem wygoniłam je z pokoju bo musiałam to wszystko przemyśleć . Cały czas dzwonił do mnie ale ja nie odbierałam. Nie chciałam z nim rozmawiać po tym co mi zrobił!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz